Yerba Mate Store - Największy wybór Yerba Mate i Akcesoriów

Info

avatar QRT30 z Słupsk. Udało mi się przejechać 32744.13 kilometrów w tym 20071.83 w krzaczorach. Średnia 20.53 km/h mogła by być większa ale krzaczory mi to skutecznie uniemożliwiają .
Więcej o mnie. GG:

baton rowerowy bikestats.pl




Na skróty


Azbest87 Darecki De5troy3r djk71 DMK77
Flash Galen katane Młynarz Miciu22 Mnowaczy Pixon Pyszard Sebekfireman siwiutki Sportster Tomalos Vanhelsing karla76 robin stasimon

Linki


ICM Słupsk
Garmin Connect
PrimalWear
Garniak
Yerba Mate

Roczne wypociny

Wykres roczny blog rowerowy QRT30.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2008

Dystans całkowity:595.35 km (w terenie 411.30 km; 69.09%)
Czas w ruchu:31:35
Średnia prędkość:18.85 km/h
Maksymalna prędkość:58.30 km/h
Suma podjazdów:613 m
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:54.12 km i 2h 52m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
88.90 km 67.00 km teren
04:36 h 19.33 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Niedziela, 30 marca 2008 | Komentarze 4

W większości Słowińskim PN do Łeby i okolic. Wiatr mógłby być mniejszy bo po 20 km po plaży dał mi się nieźle we znaki. Pojeździłbym więcej ale bylem ograniczony czasowo.





Straż graniczna patroluje teren, powinni wyłapać gamoni w pseudo-terenówkach na szlakach, jeden taki to nawet wjechał w „obszar chroniony” Opel Frontiera rulez (to taki sam typ jak osobowe BMW seria 5 rocznik prawie mój, hehe)


Morze w tym roku nieźle zabiera i oddaje plaże tam gdzie mu się podoba, czasami na GPS'ie widziałem jak jadę ze 200 metrów po wodzie.

Pierwsze dożywianie :)

Pierwszy i ostatni raz jak w tamtym roku przez wydmy z buta dawałem, nikt mnie nie namówi w życiu na dreptanie w SPD'ach przez takie coś. Popatrzyłem i znalazłem inny wjazd wprost na wyrzutnie rakiet z okresu II Wojny Światowej.



Radzieckie USB?

Jezioro Sarbsko

V-max 45,1
HR-max 184
Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
5.80 km 0.00 km teren
00:22 h 15.82 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Wtorek, 25 marca 2008 | Komentarze 9

Miałem pojechać na chwile do pracy a potem sobie pośmigać po lasach. Przed dojazdem do pracy zacząłem przyklejać się do autobusu. Zaczynam się zanim rozpędzać w tunelu a tu nagle zaczyna tylnym kołem rzucać jak żyda po pustym sklepie. Pomyślałem, że złapałem kapcia a tu taka niespodzianka.


Dobrze, że to mi na początku jazdy za autobusem się stało, bo to było z górki i 60 km /h to bez wysilania można było pocisnąć.
Teraz zaczynam szukać obręczy ale gdzie ja dostanę Mavic'a na V-ki i na dodatek dość szeroką 28 mm i jeszcze czarną?

V-max 39,8


Dane wyjazdu:
29.13 km 16.00 km teren
01:34 h 18.59 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Poniedziałek, 24 marca 2008 | Komentarze 0

Kręcenie po lasach wokół miasta.

V-max 46,8



Dane wyjazdu:
53.25 km 33.00 km teren
02:49 h 18.91 km/h
Pr.max:58.30 km/h
Podjazdy:613 (m)
Temp.avg:-3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Niedziela, 23 marca 2008 | Komentarze 8

Piękna zima tej wiosny, bardziej to przypomina Wigilię niż Wielkanoc. Od ponad tygodnia pogoda była straszna ale dziś zaświeciło słoneczko więc można było się przejechać. Dość późno wyjechałem i jak zaszło słonce to było okrutnie zimno (-5ºC), ale dobrze że miałem bluzę, maskę i ciepłe rękawice w plecaku. Na koniec przed wjazdem do miasta zaliczyłem szlifa na asfalcie, już wiem dlaczego tak asfaltem nie lubię jeździć, ale tu nie miałem wyboru bo innej drogi nie ma z tej strony. Koło mi uciekło, nawet nie wiem kiedy, było już ciemno i wjechałem w kałuże, która powoli zamarzała. Obiłem dwugłowy uda i cholera drugi nadgarstek, ale mam nadzieję że nie mam pecha i go nie połamałem.





Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
61.34 km 38.00 km teren
03:24 h 18.04 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Niedziela, 16 marca 2008 | Komentarze 6

Nanosiłem się i naskakałem z rowerem w rękach dziś za wszystkie czasy. Na początek lepszy były rower wodny bo jechałem wzdłuż rzeki żółtym szlakiem do Ustki i nieźle Słupia powylewała. Jak już dojechałem do Ustki to za Orzechowem pogubiłem czerwony szlak, którym miałem jechać wzdłuż klifu i też parę razy tachałem rower po piachach. Na piachach dostałem nieźle w kość, pot zalewał mi oczy a jak zdjąłem kask to jakby mi ktoś prysznic zrobił tyle wody wypadło. No ale w końcu znalazłem właściwą drogę. W sumie dziś nie planowałem iść na rower bo miało pół dnia padać, ale gdzieś musiało przejść bokiem, bo pogoda była przednia :)
















V-max 57,7
Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
81.86 km 62.00 km teren
04:26 h 18.46 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Sobota, 15 marca 2008 | Komentarze 3

Dziś było wyjątkowo nieprzyjemnie, wilgotność prawie 100%, zimny wiatr, zimno (temp. max 5C), w lasach mokro. Do kompletu tylko deszczu brakowało, ale całe szczęście, że nie go nie było. Miałem pojeździć trochę więcej ale jakoś pogoda mnie skutecznie zniechęciła, nawet nie stawałem, żeby zdjęcia porobić (dziś tylko 4 szt.)




Żurawie przyleciały a w poniedziałek śnieg, coś im się pokręciło z pogoda, pewnie ICM sprawdzały ;)



Z wykresu wynika, że wcale tak płasko to u mnie aż nie jest.

V-max 59,7
Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
50.05 km 31.30 km teren
02:09 h 23.28 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Wtorek, 11 marca 2008 | Komentarze 2

Wieczorne co nieco po lasach. Pogoda świetna, większą cześć trasy już po ciemku śmigałem. Zwierzyna zaczynała na żer wyłazić z lasu. Oprócz zwierzyny to tylko jakiś pijaczek zasuwał po ciemku na rowerze w lesie. Nie było go widać ale za to słychać, nieźle butelki mu się obijały w koszyku, jak go oświetliłem to wężykiem jechał, ale lol.
V-max 51,0






Kategoria Night, Over 50


Dane wyjazdu:
100.53 km 82.00 km teren
05:23 h 18.67 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Niedziela, 9 marca 2008 | Komentarze 3

W końcu wiosna i można zdjąć czapki, kalesony i inne bajery :) Wiatr był troszeczkę za mocny ale po ostatniej jeździe z „Emma” nic mnie nie zaskoczy. Trochę źle zaplanowałem trasę bo miał wiać z południa a wiało tak bardziej ze wschodu i otwartym terenem jechałem prawie pod wiatr (a mogłem jechać odwrotnie pod wiatr lasami) Wybrałem się do Słowińskiego Parku Narodowego. Koło domu miałem na liczniku 98 km więc szkoda było nie dokręcić do 100, zawsze to pójdzie to kategorii „over 100”



Mój „ulubieniec” Dziś mi nie chciało się z nim ściągać a bydle jest duże, wytrzymałe i zawzięte, potrafi gonić z kilometr na pełnych obrotach. Myślałem, że go słoneczko rozleniwiło i nie będzie mu się chciało gryźć, ale się pomyliłem bo udawał śpiącego i jak tylko przejeżdżałem obok niego to zaatakował. Dziś nie miałem ochoty na sprinty i zawczasu się przygotowałem. „Odświeżacz” ostudził natychmiast jego zapały, niech się uczy, że to ja jestem drapieżnikiem a nie ofiarą :)



Pełen lajcik

Żurawie wyły ja oszalałe, aż głośno było, też wiosnę wyczuły.



W pobliżu było pełno zwierzyny i to naprawdę wielkiej dziki, jelenie.

Znalazłem skrzynkę z opencaching.pl

Stary zatopiony las.


Zejście na plażę nudystów. Latem lepiej nie jeździć tędy bo można zawału dostać tyle pasztetów w jednym miejscu na golasa jest.





Koleś w wodzie jakieś pomiary geodezyjne robił.




Ciekawszy odcinek trasy

V-max 55,5
Kategoria Over 100


Dane wyjazdu:
35.57 km 17.00 km teren
01:36 h 22.23 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Piątek, 7 marca 2008 | Komentarze 3

Miało tylko mżyć a w sumie to nieźle padało, ale jak już wyszedłem to szkoda było zawracać. W sumie mi to nie przeszkadzało tak bardzo, bo ciuchy mam wodoodporne, gorzej było z łańcuchem dostał wody i syfu i głośno chodził. Pojechałem do Żelkówka zobaczyć stary cmentarz.







Dane wyjazdu:
26.80 km 15.00 km teren
01:37 h 16.58 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Środa, 5 marca 2008 | Komentarze 4

Ciężko a nawet bardzo ciężko. Śniegu spadło dość sporo wczoraj a temperatura jest na plusie, więc zanim dowlokłem się do lasu, to już byłem nieżle ubłocony. W lasach tam gdzie wjechały samochody nie było za ciekawie, bo śnieg był rozjeżdżony więc plan, żeby dalej się gdzieś pobujać spalił na panewce. Postanowiłem pokręcić się po miejscach gdzie na 100% nie wjedzie samochód niedaleko od miasta. Zapadałem się dosłownie w śniegu, pod jedną górkę dawałem z żółwia ale wymiękłem bo stałem prawie w miejscu albo koło buksowało więc dałem z buta bo było szybciej. Dość dużo było też drzew powywracanych po Emmie.