Yerba Mate Store - Największy wybór Yerba Mate i Akcesoriów

Info

avatar QRT30 z Słupsk. Udało mi się przejechać 32744.13 kilometrów w tym 20071.83 w krzaczorach. Średnia 20.53 km/h mogła by być większa ale krzaczory mi to skutecznie uniemożliwiają .
Więcej o mnie. GG:

baton rowerowy bikestats.pl




Na skróty


Azbest87 Darecki De5troy3r djk71 DMK77
Flash Galen katane Młynarz Miciu22 Mnowaczy Pixon Pyszard Sebekfireman siwiutki Sportster Tomalos Vanhelsing karla76 robin stasimon

Linki


ICM Słupsk
Garmin Connect
PrimalWear
Garniak
Yerba Mate

Roczne wypociny

Wykres roczny blog rowerowy QRT30.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2010

Dystans całkowity:517.27 km (w terenie 279.00 km; 53.94%)
Czas w ruchu:23:50
Średnia prędkość:21.07 km/h
Maksymalna prędkość:57.90 km/h
Suma podjazdów:3105 m
Maks. tętno maksymalne:184 (93 %)
Maks. tętno średnie:147 (75 %)
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:57.47 km i 2h 58m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
66.85 km 51.00 km teren
03:28 h 19.28 km/h
Pr.max:48.40 km/h
Podjazdy:469 (m)
Temp.avg:
HR max:182 ( 92%)
HR avg:130 ( 66%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Iron Horse

Niedziela, 26 września 2010 | Komentarze 0

Dziś już się czuje super. Wczorajsza niemoc to znowu alergia, parę dni nie wziąłem tabletek bo myślałem, że już zmniejszyły się grzyby na tyle w powietrzu, że ich nie potrzebuję. Polatałem po leśnych drogach w dużej części po nowych, którymi jeszcze nie jeździłem. W lasach masa grzybiarze, wszędzie wjadą blachosmrodami. Na jednej z takich dróg cisąłem grubo ponad 40 km/h, słychać tylko było szelest i trzask łamanych gałęzi. Na jednej z przecinek mijałem parę dziadków zbierających grzyby. Ich mina jak mnie zobaczyli bezcenna, prawie jakby ufo wypatrzyli. Tak mi się fajnie jechało, ze dopiero ten odcinek zakończył głęboki wąwóz ze strumykiem. Dopiero potem zacząłem się orientować jak stąd wyjechać.

Dziś wyjątkowo wdrapałem sie na ambonę

To widok z niej
Powoli widać już w lasach jesień. Niby ciepło bo miejscami było 24C ale na zjazdach było czuć już chłód. Pogoda ogólnie zdradliwa.
Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
70.67 km 0.00 km teren
03:29 h 20.29 km/h
Pr.max:43.80 km/h
Podjazdy:485 (m)
Temp.avg:
HR max:183 ( 93%)
HR avg:135 ( 68%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Iron Horse

Niedziela, 26 września 2010 | Komentarze 1

Dość ciężko mi się dziś jechało a nawet bez entuzjazmu, choć po godzinie kręcenia to mi przeszło. Miałem dziś wyjątkowo dużo czasu i pogoda była super ale dość szybko skończyłem jeździć.

Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
48.90 km 37.00 km teren
02:17 h 21.42 km/h
Pr.max:42.60 km/h
Podjazdy:251 (m)
Temp.avg:
HR max:170 ( 86%)
HR avg:138 ( 70%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Iron Horse

Czwartek, 23 września 2010 | Komentarze 2



Dane wyjazdu:
50.01 km 37.00 km teren
02:16 h 22.06 km/h
Pr.max:41.50 km/h
Podjazdy:267 (m)
Temp.avg:
HR max:184 ( 93%)
HR avg:144 ( 73%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Iron Horse

Środa, 22 września 2010 | Komentarze 0

W końcu jakaś normalna pogoda bo ostatnie 10 dni to jakaś porażka była nawet na rower mi się wychodzić nie chciało a rzadko kiedy mi się nie chce.
Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
62.50 km 42.00 km teren
02:57 h 21.19 km/h
Pr.max:54.00 km/h
Podjazdy:415 (m)
Temp.avg:
HR max:181 ( 92%)
HR avg:137 ( 69%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Iron Horse

Niedziela, 12 września 2010 | Komentarze 0

Dość późno pojechałem bo po 15:00 pokręcić się trochę po lasach do Krzyni. Przy wyjeździe z lasów przed miastem spotkałem kumpla to jeszcze trochę się z nim pokręciłem.
Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
84.42 km 62.00 km teren
04:01 h 21.02 km/h
Pr.max:57.90 km/h
Podjazdy:552 (m)
Temp.avg:
HR max:178 ( 90%)
HR avg:135 ( 68%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Iron Horse

Sobota, 11 września 2010 | Komentarze 2

Miałem obawy co do dzisiejszej pogody, przynajmniej ICM tak wskazywał ale za oknem było co innego. Dobrze,że nie kieruję się bezgranicznie pogodą w ICM, bo bym się tylko pokręcił wokół miasta a tak pojechałem sporo po lasach. Już z samego rano było świetnie.

Moja ulubiona droga została przeorana

Jest na jajecznice jutrzejszą jeden

Następne dwa

Przed tym już plecak mój Camelback Mule byłe pełen i ten musiał zostać na miejscu.

Piękny i podobno smaczny siedzuń sosonowy ale nigdy go nie zrywam gdyż jest na liście wymierających gatunków "R"

Głownie taki drogami dziś jeżdżąc

Przerwa na jabłko, nad planowo musiałem wszytko z plecaka wyjeść, żeby pomieści znalezione "prawdziwki" Gdybym miał brać jeszcze inne grzyby jadalne to bym chyba ze 50 kg dziś przytargał.
Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
54.94 km 35.00 km teren
02:30 h 21.98 km/h
Pr.max:47.20 km/h
Podjazdy:356 (m)
Temp.avg:
HR max:174 ( 88%)
HR avg:147 ( 75%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Iron Horse

Środa, 8 września 2010 | Komentarze 3

Chyba jeszcze nie powinienem śmigać po lasach bo na Pomorzu jest szczyt pylenia Alternaria, ale jakoś na asfalt nie widzi mi się wychodzić. Wieczorem jest już zimno. Takiej sztuki żal nie brać.
Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
63.98 km 15.00 km teren
02:52 h 22.32 km/h
Pr.max:46.70 km/h
Podjazdy:310 (m)
Temp.avg:
HR max:178 ( 90%)
HR avg:138 ( 70%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Iron Horse

Niedziela, 5 września 2010 | Komentarze 0

Miałem nie oddalać się za miasto, nie jeździć w terenie, nie przemęczać się, nie jechać szybko, nie być długo. Nic z tego powyższego nie wyszło, jak wsiadłem na rower to od razu cała alergia mi przeszła, jechałem do przodu lawirując między deszczowymi chmurami. Jakoś miałem szczęście i jechałem praktycznie cały czas w słońcu. Wjeżdżając do miasta było dość mokro musiał o nieźle padać. Już jest dość zimno, rano ubrałem długi rękaw i jeszcze kamizelkę i wcale za ciepło mi nie było.
Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
15.00 km 0.00 km teren
h km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Iron Horse

Sobota, 4 września 2010 | Komentarze 0

Od tygodnia sponiewierała mnie alergia. Przez tydzień czułem się gorzej niż o zderzeniu z pociągiem. W miarę leki zaczęły już działać ale to nie to co przed. Dobrze, że w tym roku w miarę szybko się kapnąłem ze mnie coś bierze, bo w tamtym prawie dwa tygodnie przeleżałem zanim zaskoczyłem co mi dolega. Wrzesień to chyba będzie regeneracja cały i czas zapomnieć o kajaku, a tak lubię ciepłą jesień.