Yerba Mate Store - Największy wybór Yerba Mate i Akcesoriów

Info

avatar QRT30 z Słupsk. Udało mi się przejechać 32744.13 kilometrów w tym 20071.83 w krzaczorach. Średnia 20.53 km/h mogła by być większa ale krzaczory mi to skutecznie uniemożliwiają .
Więcej o mnie. GG:

baton rowerowy bikestats.pl




Na skróty


Azbest87 Darecki De5troy3r djk71 DMK77
Flash Galen katane Młynarz Miciu22 Mnowaczy Pixon Pyszard Sebekfireman siwiutki Sportster Tomalos Vanhelsing karla76 robin stasimon

Linki


ICM Słupsk
Garmin Connect
PrimalWear
Garniak
Yerba Mate

Roczne wypociny

Wykres roczny blog rowerowy QRT30.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Over 100

Dystans całkowity:1619.90 km (w terenie 1133.87 km; 70.00%)
Czas w ruchu:78:41
Średnia prędkość:20.59 km/h
Maksymalna prędkość:56.40 km/h
Suma podjazdów:3389 m
Maks. tętno maksymalne:178 (90 %)
Maks. tętno średnie:141 (71 %)
Suma kalorii:9618 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:107.99 km i 5h 14m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
102.61 km 82.00 km teren
05:08 h 19.99 km/h
Pr.max:44.40 km/h
Podjazdy:765 (m)
Temp.avg:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: 3309 (kcal)
Rower:Sunn Prim S1

Sobota, 26 maja 2012 | Komentarze 0

Dziś postanowiłem dłużej pojeździć po Dolinie Słupi. Miejscami było nadzwyczaj dużo piachów, przez wycinki.

Tu za to wycinka na całego na zielonym pieszym PTTK. Musiałem objechać łąka, normalnie przeważnie jest podmokła ale tym razem było sucho.

Kawałek bocznej szosy z atrakcjami.

Mimo, że na początku wyjazdu alergia mnie męczyła to po godzinie przeszło i jechało mi się świetnie.
Kategoria Over 100


Dane wyjazdu:
100.35 km 78.00 km teren
04:43 h 21.28 km/h
Pr.max:49.60 km/h
Podjazdy:620 (m)
Temp.avg:22.0
HR max:173 ( 88%)
HR avg:130 ( 66%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Sunn Prim S1

Piątek, 5 sierpnia 2011 | Komentarze 0

Wyszedłem na rower i po 10 min się cofnąłem bo zaczęło padać a jakoś nie specjalnie chciało mi się moknąc. Odczekałem godzinę i pogoda się poprawiała. Śmignąłem Doliną Słupii nad Jezioro Głębokie Przejechałem wzdłuż jednego brzegu

i tam zrobiłem sobie jeden postój w ciągu całego wyjazdu.

Kategoria Over 100


Dane wyjazdu:
103.17 km 84.00 km teren
04:53 h 21.13 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy:778 (m)
Temp.avg:
HR max:178 ( 90%)
HR avg:141 ( 71%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Iron Horse

Sobota, 21 sierpnia 2010 | Komentarze 2

Dziś miałem trochę więcej czasu to i dłużej pojeździłem po Dolinie Słupi

Na dzień dobry, na jutrzejszą jajecznicę.

Leśny staw

i jego mieszkaniec

Dość dużo było odcinków z męczącym piachem

Widok na jezior Głębokie

W tym czymś można było ognisko palić


W lasach super się jeździło

W Dębnicy Kaszubskiej coś się działo bo wszystkie wozy z remizy na sygnale powyjeżdżały
Kategoria Over 100


Dane wyjazdu:
106.23 km 52.00 km teren
04:47 h 22.21 km/h
Pr.max:56.30 km/h
Podjazdy:313 (m)
Temp.avg:
HR max:177 ( 90%)
HR avg:132 ( 67%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Iron Horse

Sobota, 26 czerwca 2010 | Komentarze 3

Wolny dzień więc można dłużej pojeździć. Wybór padł na Darłówko, w którym odbywał się zlot militarny. ICM wróżył silny wiatr więc wyjazd zaplanowałem, żeby dotrzeć tam terenem i jak najwięcej lasami, z tym że musiałem kółko spore zrobić prawie przez Sławno bo w tych ternach praktycznie nie ma terenu :) Sam asfalt lub nieprzejezdne pola.

Traktor nie dał rady a ja tak.

Do Darłowa zajeżdżam od zaplecza, te tumany kurzy w oddali to zlot szaleje

Fajny widok na wiatraki a w oddali morze, postanawiam wciągnąć tu banana i wcale nie spieszno mi do tłumów na dole.
To to już te tłumu i zlot. Generalnie duże chłopaki bawią się w żołnierzyków, pewnie większość ma kat. D lub E, lub przynajmniej w większości tak wyglądają wątle ramiona i ręce ale brzuch od piwa i wódy duży :)









Długo tam nie zabawiłem zdecydowanie wolę takie klimaty


Wzdłuż jeziora Kopań i morz prowadzi taka fajna droga z płyt jumbo

Z niej wyjeżdżam na awaryjny pas startowy przed Jarosławcem. Zaraz złapałem autobus i praktycznie dopiero zatrzymał się w Jezierzanach, chwile czekałem ale nie miała zamiaru dalej jechać. To był jakiś kolonijny bus i czekał na dzieciaki, szkoda bo fajnie mi się za nim jechało.


Jakiś pałacyk w Jezierzanach

Stary kościół z XVI w Łącku
Przez całą drogę wkurzało mnie jakieś cykanie w rowerze. Nie mogłem namierzyć co to cyka. W domu dopiero rozebrałem zawieszenie i przeczyściłem, pewnie jakiś syf się dostał. Dobrze, ze nie mam czterozawiasowca, to by było rozbierania i cykania.
Kategoria Over 100


Dane wyjazdu:
125.10 km 20.00 km teren
05:31 h 22.68 km/h
Pr.max:46.70 km/h
Podjazdy:481 (m)
Temp.avg:
HR max:168 ( 85%)
HR avg:135 ( 68%)
Kalorie: 3737 (kcal)
Rower:Advent

Niedziela, 9 maja 2010 | Komentarze 4

Nie chciało mi się jechać na imprezę rodzinną samochodem to pojechałem rowerem. Wziąłem dziś trekkinga i wybrałem boczne trasy bo krajową 6 jakoś mi się mi się nie widziało jechać. W sumie to mój pierwszy raz świadomy wybór jazdy asfaltem bo przeważnie go unikam. W jedną stronę ruch naprawdę było mały. Wybrałem taką drogę, że z rana prawie przez całą drogą minęły mnie tylko ze 3 samochody. Jak na maj to straszna zimnica jest. Normalnie zmarzłem w nogi.
Na początku zahaczyłem o pałac w Rogawicy

Gdzieś w oddali widać jakieś przebłyski słońca

Tu już dojechałem do Grapic i pstryknąlem fotę resztek folwarku. Na pewno tu jeszcze niedługo wrócę bo z oddali było widać z kilku kilometrów murowaną budowlę na wzniesieniu. Jest to pomnik ofiar I Wojny Światowej, ale miałem nie po drodze i nie chciało mi się schodzić z roweru, żeby fotę pstryknąć.

Tu już miałęm zagwozdkę bo z mapy wyglądało, ze będę miał problem z przekroczeniem rzeki. Zapytałem autochtonów i potwierdzili moje obawy

Skierowali mnie na fajną szutrówkę

Z niej niestety musiałem ze 2 km pojechać krajową 6 ale spływałem z niej z prędkością światła

Na drogę powrotną wybrałem nowy wariant tez z małym ruchem

Czasami improwizowałem i musiałem się przebijać po bocznych polnych drogach.


Mam dziwne odczucia co do jazdy trekkingiem. Góralem na pewno bym jechał znacznie szybciej, bo trekinkiem było takie mielenie korbą mało wysiłkowe, bo czasami po jeździe 50-70 km w terenie jestem bardziej zmęczony.
Kategoria Over 100


Dane wyjazdu:
101.11 km 76.60 km teren
05:18 h 19.08 km/h
Pr.max:56.40 km/h
Podjazdy:432 (m)
Temp.avg:
HR max:177 ( 90%)
HR avg:133 ( 67%)
Kalorie: 2572 (kcal)
Rower:Iron Horse

Piątek, 2 kwietnia 2010 | Komentarze 3

Dzień wolny to i mogłem dłużej pojeździć. Wybrałem się do Słowińskiego PN.
Pogoda nie rozpieszczała zbytnio temperaturą, długo się wahałem jak się ubrać i znowu wyciągnąłem cieplejsze ciuchy z szafy i czapkę. To była dobra decyzja bo było dość zimno i nawet się nie spociłem.

Pokręciłem się chwile w Objeździe i sfocięłm ciekawsze budynki

Kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej wybudowany przed 1606 r.

Dwór z 1985

Oraz gorzelnie z 1869


Dalej już pomknąłem wzdłuż jeziora łąkami do Gardny Wielkiej

Widok na jezioro

Tu na zielonym rowerowym


Pierwszy postój nad Dołgiem Małym, które jest moją ulubioną miejscówką w SPN
Potem szybko nad Dołgie Wielkie


Na ten sezon odnowione zostały obydwa pomosty na jeziorach

Jedyny mokry odcinek był na czerwonym szlaku

Podjazd pod latarnię w Czołpinie "mission failed", 10 metrów przed szczytem zerwało mi koło i już stanąłem

Latarnia w pełnej okazałości


Mało mi było podjazdów i wdrapałęm się na punkt widokowy w 45 dywizione rakietowym
Potem spenetrowałem bunkry rakietowe


Dobrze, że lampkę naładowałem przed wyjazdem bo w środku ciemności egipskie panowały



Tablice informacyjne na wszelki "słuczaj" wojny nuklearnej :)

Opuszczam już SPN, w oddali Rowokół


Pałac i park w Gąbinie

Dopiero późnym popołudniem zaczyna słońce wychodzić.

Na sam koniec niespodzianka droga ogrodzona, rower poszedł góra a ja się czołgałem dołem.
Kategoria Over 100


Dane wyjazdu:
116.05 km 97.80 km teren
05:49 h 19.95 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Wtorek, 22 lipca 2008 | Komentarze 8

Objechałem dziś prawie cały Słowiński PN. Na plaży i na bagnach dostałem nieźle w dupę. Na plaży oprócz strasznie grząskiego piachu to przy wjeździe (Czołpino) i wyjeździe (Łeba) to mnie najbardziej ludzie #^%#$* !!! Pełno "wielorybów" wyrzuciło na plaże i spacerują, paręset metrów w takim towarzystwie i można kociokwiku dostać. Czym prędzej w lasy uciekałem.


Jez. Gardno


Jez. Dołgie Małe









Racing Ralph White Edition ;)
Kategoria Over 100


Dane wyjazdu:
121.53 km 90.80 km teren
06:04 h 20.03 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Sobota, 31 maja 2008 | Komentarze 8

Do niebieskiego szlaku na okrągło żółtym do Ustki, dalej kawałek zielonym R-10, póżniej klifem czerwonym do Podąbia i Rowów.


Kawałek niebieskim rowerowym.

Aż w końcku trafiłem na ten „prawdziwy” niebieski.



Niestety długo się nim nie pocieszyłem bo się pogubiłem. GPS'a oraz mapa jednoznacznie mówią tu musi być szlak ale go nie ma. W pobliżu był ogromna wycinka drzew, wszytko zorane maksymalnie więc może dlatego nie moglem znaleźć. Zapytałem się w końcu leśników i mówią, że tu nie ma szlaku. Prawdopodobnie był błąd na mapie i GPS bo szlak był po drugiej stronie rzeki. Dopiero się przekonałem o tym jak na azymut leciałem spory kawałek.
Miałem zjeść rybkę na morzem, ale nie bylem głody bo rybka była gdzieś na 40 km. Miałem tylko wodę i izotonika. Ucieszyłem się jak dopadłem jakaś cywilizację na 80 km, bo w plecaku było już sucho.

Temperatura dochodziła do 30C więc sporo wypiłem dziś:
3 l wody; 0,75 l isostara; 0,5 l powerada, 0,5 l nestletea, 0,5 l jogurtu.

Elektrownia wodna w Łebieniu

Pałac w Karźnicce


Na sam koniec wpakowałem się w morze rzepaku. Czasami nawet kasku nie było widać. Nie można było skręcić tylko mogłem jechać tam gdzie była kiedyś droga. Normalnie masakra i tak parę kilometrów. Dobrze, ze nie jestem uczulony na rzepak bo tam bym pewnie umarł ;) Jak wyjechałam to byłem cały żółty jak rodowity Wietnamczyk :)




Na sam koniec na polnej drodze ścigałem się z gościem na skuterze, tak ze 2 km. Skuter wymiękł na piachach a myślałem, że ja wymięknę :P
Kategoria Over 100


Dane wyjazdu:
109.83 km 89.00 km teren
05:34 h 19.73 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Czwartek, 22 maja 2008 | Komentarze 5

Przed wyjazdem gapiłem się raz na ICM raz na okno. Za oknem ładnie na ICM wcale nie tak pięknie wyglądało. Super pogoda była tylko w promieniu 10 km od miasta, dalej już różnie, raz lepiej raz gorzej ale ogólnie było dość ładnie gdyby nie wmordewiatr w drodze powrotnej. Pojechałem zdrowo na południe PK Dolina Słupi generalnie zielonym i żółtym szlakiem. Zielony szlak lajcik, żółty czasami już niekoniecznie a nawet na jednym odcinku nieźle w dupę dostałęm. Pierwszy raz zawiodłem się na GPS'ie, próbowałem dostać się z szlaku rowerowego na żółty, miałem nie całe 700 metrów tylko rzeka mi przeszkadzała i myślałem, że nie mogę znaleźć drogi. Kręciłem się w tą i z powrotem, nawet brzegiem rzeki już jechałem, ale dopiero ktoś miejscowy mi powiedział, że był tu most ale go już nie ma. Musiałem nadrobić z 700 metrów 5,5 km. Przy jeziorach pełno stonki turystycznej, ponad 60 km spokojnie przejechałam nie widząc nikogo, a przy jeziorach na 1 km trzy psy mnie pogniły bo właściciele przyjechali sobie na łono natury, odpocząć przy grillu, browarach i fajkach. Przy ostatnim psie nie wytrzymałem i go potraktowałem gazem, niestety wiało mocno i cześć mi wiatr zwiał na okulary, trochę się łezka w oku zakręciła :) Potem już spokojnie w kierunku domu.













V-max 49,7
Kategoria Over 100


Dane wyjazdu:
104.37 km 78.67 km teren
05:03 h 20.67 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Piątek, 2 maja 2008 | Komentarze 2

Dziś na wycieczkę wybrałem sobie Słowiński PN. Pogoda była niespecjalna wiało ostro nie za ciepło, dopiero na koniec się rozpogodziło. Na początku ścigałem stado jeleni i saren (około 10 ogromnych sztuk). Biegły około 50 metrów od drogi między drzewami tak z kilometr, specjalnie wyjąłem aparat i zacząłem kręcić film, niestety nie włączyłem go z pośpiechu "start". Z jedna ręką prułem 30-40 km/h a bok mnie sarny. W pewnym momencie wyskoczyły mi na drogę parę metrów obok mnie parę sztuk z przodu i parę z tyłu, o mały włos się nie wyglebiłem, bo myślałem, że ciągle film kręcę i jechałem z jedną ręką na kierownicy :) Szkoda, że nie udało mi się nakręcić tego bo wyglądało to niesamowicie. Za karę, parę kilometrów dalej pogonił mnie jakiś wyżłopodobny Nie odpuszczał i chciał mnie użreć nawet jak go oplułem wodą z camelbaka to nie przestawał gonić. Teren był bardzo urozmaicony np.: pół odcinka na plaży o mało ducha nie wyciągałem tak w kość dostałem (zagotowąłem się tak, że nawet powiew wiatru nie mógł mi odparować okularów) a następny odcinek 8 km pokonałem ze średnia 27 km/h. Za to na torfowiskach ledwo wyciągnąłem średnia 10 km/h. Ogólnie bardzo udana wycieczka.






Kategoria Over 100