Yerba Mate Store - Największy wybór Yerba Mate i Akcesoriów

Info

avatar QRT30 z Słupsk. Udało mi się przejechać 32744.13 kilometrów w tym 20071.83 w krzaczorach. Średnia 20.53 km/h mogła by być większa ale krzaczory mi to skutecznie uniemożliwiają .
Więcej o mnie. GG:

baton rowerowy bikestats.pl




Na skróty


Azbest87 Darecki De5troy3r djk71 DMK77
Flash Galen katane Młynarz Miciu22 Mnowaczy Pixon Pyszard Sebekfireman siwiutki Sportster Tomalos Vanhelsing karla76 robin stasimon

Linki


ICM Słupsk
Garmin Connect
PrimalWear
Garniak
Yerba Mate

Roczne wypociny

Wykres roczny blog rowerowy QRT30.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2009

Dystans całkowity:520.08 km (w terenie 350.00 km; 67.30%)
Czas w ruchu:28:03
Średnia prędkość:18.54 km/h
Maksymalna prędkość:61.10 km/h
Suma podjazdów:6447 m
Maks. tętno maksymalne:186 (94 %)
Maks. tętno średnie:152 (77 %)
Suma kalorii:11538 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:40.01 km i 2h 09m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
44.72 km 34.00 km teren
02:17 h 19.59 km/h
Pr.max:41.80 km/h
Podjazdy:450 (m)
Temp.avg:19.8
HR max:161 ( 82%)
HR avg:135 ( 68%)
Kalorie: 1141 (kcal)
Rower:GT Tempest

Niedziela, 3 maja 2009 | Komentarze 0

Na Czarne Wesele dojechałem z familią samochodem, ale jak dla mnie za dużo ludzi, zjadłem tylko żurek i chleb ze smalcem ściągnąłem rower i pojechałem do domu oczywiście szlakami.


Piękna jabłoń na rozstaju dróg.

Nawet nie wiem jak to jezior się nazywa, ale było tu sielsko, niedaleko tylko jest parę osad składających się góra z dwóch chat. Pełna dzicz.

Stary młyn na szlaku w Czarnym Młynie

Po zboczeniu ze szlaku, jechałem tam gdzie mi się bardziej podobało, znalazłem fajne rozlewisko.


Widok z nasypy i stary kolejowy nasyp poniemiecki kolei Stolper Kreisbahn


Dane wyjazdu:
57.93 km 37.00 km teren
03:36 h 16.09 km/h
Pr.max:53.10 km/h
Podjazdy:1071 (m)
Temp.avg:16.6
HR max:186 ( 94%)
HR avg:141 ( 71%)
Kalorie: 1453 (kcal)
Rower:GT Tempest

Sobota, 2 maja 2009 | Komentarze 2

Dziś wyjazd do Kartuz szlakami. Najpierw z Gdyni szlakami do Gdańska. Na żółtym miałem ze dwa podejścia. Raczej były nie do podjechania a nawet jakby to po 300 metrach zakatowałbym się tak jak na 20 km po prostej.



Na zdjęciach tego nie widać ale naprawdę było stromo.
W Gdańsku się trochę pogubiłem koło IKEI, ścieżka raz z jednej raz z drugie, szlak tez nie wiadomo w którą stronę leci.


Na rozstaju szlaków

Bardzo fajna szeroka szutrówka


Jezioro Otomińskie Grill, piwo, psy, wędkarze, quady i konie – to coś zdecydowanie nie dla mnie

Po wyjeździe z lasów, tereny zdecydowanie rolnicze. Szlak teraz biegnie szutrówkami z tarką, niezbyt przyjemnie się jedzie.

Widok na Żukowo

Kościół w Żukowie.

Jak zwykle w terenie zurbanizowanym się zakręciłem i pogubiłem szlak. Spotkanych dwóch rowerzystów zapytałem o drogę do Kartuz. Polecali asfalt bo szlakiem niebieskim (wzdłuż Jaru Raduni) jechali a raczej szli wczoraj i mówili, że jest masakra. Spojrzałem na asfalt i stwierdziłem, ze przy takim ruchu to wole nawet z buta iść lasami.

Jar Raduni

Odbywały się jakieś skoki na linach, tu akurat wisi jakiś leszcz, ale reszta była dość profesjonalnie wyposażona ala grotołazi, zjeżdżali po linach i skakali z wysokości do wody. Nawet TV była.



W skoczyłem na niebieski wzdłuż jaru. Na początku nie było źle, trzeba było się czasami nogą podeprzeć, bo było wąsko i można było do wody wpaść. Potem coraz gorzej, od czasu do czasu z buta. Minąłem dwie turystki i mówią, że z rowerem też nie polecają przedzierania się bo potem będzie jeszcze gorzej. Następna napotkana grupa mówi to samo. Faktycznie nie ma miejsca na rower trzeba trzymać go w garści, drzewa przewalane wzdłuż drogi. Wymiękam i na azymut kieruję się w górę jaru. W sumie niedanego jest mój „wóz techniczny” z familią. Wjeżdżam na asfalt i jadę do auta, kończąc wyjazd.
Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
31.19 km 19.00 km teren
02:11 h 14.29 km/h
Pr.max:53.20 km/h
Podjazdy:702 (m)
Temp.avg:12.0
HR max:178 ( 90%)
HR avg:131 ( 66%)
Kalorie: 902 (kcal)
Rower:GT Tempest

Piątek, 1 maja 2009 | Komentarze 4

Z racji wyjazdu do 3miasta miałem możliwość pośmigania po TPK Świetne tereny, jak wpadłem na szlaki to nie wiedziałem którym kolorem jechać i skakałem z jednego koloru na drugu. Jechałem najpierw czerwony, potem czarnym, niebieskim, zielonym. W sumie najbardziej przypadł mi do gustu docinek zielonego, taki dość wąski z dużą ilością zakrętów. Jeżelibym dłużnej ale pojechałem ze szwagrem i go zakatowałem, ostatnie podjazdy zaliczał wszystkie z buta, w sumie jak na tak krótką trasę to było podjazdów dość dużo. Jedynie co mi się nie podobało, że po tych szalach zasuwają konno. Jednym takim dwóm babkom z grzeczności zjechałem na pobocze, a one nawet na milimetr się nie przesunęły, a mogłem bokiem przelecieć po liściach i gałęziach, tylko potem nie chciałbym nawet oglądać co by te konie wyprawiały. W TPK chyba piesze szlaki nie są dopuszczone do ruchu konnego, natomiast do rowerowego tak. Chyba coś cięty jestem na koniarzy :)


Gdzieś na czerwonym


Punkt widokowy przy jakimś pomniku, w sumie więcej pobitych flaszek tu było niż liści :)

Teraz którędy, wszytko fajnie wygląda?

Następny punk widokowy na zielonym