Yerba Mate Store - Największy wybór Yerba Mate i Akcesoriów

Info

avatar QRT30 z Słupsk. Udało mi się przejechać 32744.13 kilometrów w tym 20071.83 w krzaczorach. Średnia 20.53 km/h mogła by być większa ale krzaczory mi to skutecznie uniemożliwiają .
Więcej o mnie. GG:

baton rowerowy bikestats.pl




Na skróty


Azbest87 Darecki De5troy3r djk71 DMK77
Flash Galen katane Młynarz Miciu22 Mnowaczy Pixon Pyszard Sebekfireman siwiutki Sportster Tomalos Vanhelsing karla76 robin stasimon

Linki


ICM Słupsk
Garmin Connect
PrimalWear
Garniak
Yerba Mate

Roczne wypociny

Wykres roczny blog rowerowy QRT30.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Over 50

Dystans całkowity:18451.51 km (w terenie 12661.56 km; 68.62%)
Czas w ruchu:892:34
Średnia prędkość:20.67 km/h
Maksymalna prędkość:75.00 km/h
Suma podjazdów:87310 m
Maks. tętno maksymalne:200 (102 %)
Maks. tętno średnie:185 (94 %)
Suma kalorii:220867 kcal
Liczba aktywności:287
Średnio na aktywność:64.29 km i 3h 06m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
82.03 km 71.00 km teren
04:16 h 19.23 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Sobota, 14 czerwca 2008 | Komentarze 9

Pogoda jak jesienią. Wiało, padało mogłem się pokręcić w pobliżu miasta bo tu pogoda była w miarę, przynajmniej słońce świeciło. Na szczęście miałem farta i jakość omijałem chmury, choć parę razy mnie skropiło. Na dzisiejszej trasie dostałem nieźle w kość w większości na okropnych piachach i błotach. Trasę dziś ustawiłem sobie na GPS w komputerze. Niektóre odcinki nie były prawie przejezdne. Dziś zaliczyłem drift na błocie (Racing Ralphy kompletnie nie nadają się na mokre warunki), trial jechałem drogą która była tylko na mapie, cały czas z żółwia, cyclocross czyli bierz rower na garba i skacz przez rozlewiska, o mały włos się nie skąpałem.






Elevation Gain 1095 m
V-max 58,7
Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
87.49 km 80.00 km teren
05:04 h 17.27 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Niedziela, 8 czerwca 2008 | Komentarze 4

W końcu sie wybrałem z 3miasta do Lęborka. Jechałem na początku czerwonym pieszym a potem rowerowym niebieskim. Na czerwonym było trochę było wycinki drzew i musiałam tachać parę razy rower natomiast na niebieskim wykańczały mnie piachy i podjazdy, ale jakie za to zjazdy były. Trochę się bałem dociskać bo koło wycentrowałem tylko na tyle, żeby nie obcierało o hamulce. Jutro koło ląduje w serwisie. Ogólnie trasa dość mocno mi w kość dała. Zdjęć mało robiłem bo głównie moją uwagę zaprzątała nawigacja, pierwszy raz byłem w tych rejonach.


Prawie 40 km bez żywej duszy a tu władowałem się w taki spęd i to wszytko było na trasie szlaku - Jez. Bieszkowice


W lesie stałą jedna chata i ten pomnik.





V-max 63,0
Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
60.60 km 51.00 km teren
02:49 h 21.51 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Sobota, 7 czerwca 2008 | Komentarze 3

Dość późno wyjechałem bo po 17 ale jeszcze był upał tak jak lubię. W lasach tyko zwierzyna grasuje nawet władowałem się w stado dzików. Ja uciekałem z całych sił i one też. Ale jakby mnie goniły to bym nie spłynął bo piach był taki, że z górki nawet z blatu nie mogłem jechać. Miałem parokilometrowy odcinek piaszczysty na którym tańczyłem od prawej do lewej, nie mogłem kierunku utrzymać. W połowie poszła mi szprycha chyba przemieliłem jakiś korzeń, bo coś mi wpadało i wypadało spod koła. Na mokradłach komary tak bzyczały,że aż głośno było. Były ich całe tony !!!
Na koniec spotkałem gościa na quadzie jechał za mną. Mówię do niego żeby mnie wyprzedzał bo mam rozwalone koło i będę się wlekł a on mówi, że mnie zakurzy i poczekał aż wyjedziemy z piachów dopiero wtedy mnie wyprzedził. Trochę byłem zdziwiony bo większość quad'owców jak przemknie koło mnie to kurz jest na wysokości wierzchołków drzew. Ale mi generalnie to nie przeszkadza.
V-max 55,6







Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
56.56 km 47.30 km teren
02:35 h 21.89 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Wtorek, 27 maja 2008 | Komentarze 3

Miał być krótki trening a w sumie tak nie wyszło, bo znowu wpadłem w leśne drogi i mnie poniosło tam gdzie ładniej. W sumie nie ma co trenować bo jak jadę na wycieczkę nie wypompowując się mocno to średnią mam około 20 km/h a tu cisnąłem i wyszło 22 km/h (może było ze 23 ale kręciłem się przed wyjazdem z dziećmi koło bloku a licznik bił) :(. Było dużo piachów po wycinkach i parę dłuższych odcinków nie szło jechać z blatu.

V-max 54,7
Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
75.04 km 60.00 km teren
04:02 h 18.60 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Sobota, 24 maja 2008 | Komentarze 5

Piach, piach, megapiach + wmordewind, dawno się tak nie wypompowałem jak dziś. Penetrowałem nowe tereny z GPS'em, nawet to mi sprawnie idzie, prawie już nie staje, żeby popatrzeć gdzie jadę. Czasami mi się tylko jeszcze warstwica z drogą gruntową pomyli. Spory kawałek czarnym szlakiem, niestety z czarnego zjechałem bo za dużo bym stracił czasu na powrót, reszta tam gdzie mi się podobało.








Jezoro Òblëżcczé – czyżby już Kaszuby?


Muszę się zapytać na bio-forum co to za grzyb. Szybko działa to forum, już wiadomo co to: Żółciak siarkowy


Energy Pack - białko, węglowodany, minerały ;)


V-max 53,8
Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
85.26 km 71.36 km teren
04:25 h 19.30 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Sobota, 17 maja 2008 | Komentarze 4

Plan był taki a raczej go nie było, ażeby nowymi drogami dojechać do szlaku niebieskiego. Miało być niewiele kilometrów i w sumie wziąłem tylko picie. Jak już znalazłem niebieski (nawigowanie z GPS'em okazało się dziecinnie proste z mapą po nowych drogach w lesie do wieczora bym nie wyjechał) to zacząłem nim jechać prawie aż do końca, czyli do Rowokółu Prawie wjechałem na Rowokół, tylko na ostatnich 10 metrach wymiękłem (wznios prawie 24%), jechałem prawie na zawale i zerwało mi koło na ściółce. Za to zjazd po szyszkach czasami powyżej 50 km/h aż ze szlaku zjechałem bo nie nadążyłem hamować, jechałem tam gdzie wyrobiłem :D. Później wszystkimi możliwymi kolorami szlaków do Rowów, tu mnie dopadł niemiłosierny głód, dobrze, że kasę maiłem w plecaku, skąd powoli w kierunku domu. Fot dziś napstrykałem za wszystkie czasy, bo mi się nigdzie nie spieszyło a dużo jechałem nowymi trasami albo dawno w tych regionach nie byłem.





Invest Bank wspiera środowisko ;) (na zdjeciu obok różowej foli reklama)



Niedługo będą już koktajle poziomkowe.


Co za barany ;)


Bukowski Młyn, prawdopodobnie resztki młynu ale nigdzie nie mogłem znaleźć o tym wzmianki. Bliżej tez nie mogłem podejść bo potok był głęboki i nie chciałem nóg moczyć a i tak po niezłych chaszczach zasuwałem, żeby tam dotrzeć.

Łupawa, powoli zaczynam się przymierzać do kajaków.

Maki przy niebieskim szlaku.





Czyżby bobrom się nie podobało oznaczenie szlaku, chyba tylko nie im. W tamtym roku bez GPS,a nieźle się napociłem, żeby jechać szlakiem z mapą.





To już sesja z wieży widokowej na Rowokule, miłą pani z obsługi pilnowała mi roweru na dole :)

Widok z pomostu przy jeziorze Gardno

Mała zygzakowata, o mało jej nie rozjechałem


Drugi pomost na Gardnie.


Życie mi to uratowało, już część gastronomi czynna jest w Rowach.

Na koniec znalazłem niezłe „konwalijsko” jakieś 150x150 metrów

V-max 54,1
HR max 186

Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
54.28 km 40.00 km teren
02:35 h 21.01 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Środa, 14 maja 2008 | Komentarze 3

Polami, lasami po pracy. W lasach dość paskudnie się jechało po piachach, długo było sucho i piachy lepsze są niż na plaży.
V-max 57,2


Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
61.22 km 49.00 km teren
03:01 h 20.29 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Niedziela, 11 maja 2008 | Komentarze 5

Jeszcze nie doszedłem po choróbsku do siebie. W sumie i tak mnie mnie w miarę nie wzięło bo cała moja rodzinka nieźle sponiewierana, a ja jestem tylko osłabiony i z zapchanym nosem. Wyszedłem się przejechać spokojnie. Miałem nie przekraczać tętna 120 i pojechałem poszukać nowych przesieki i dróg z GPS'em. Jak już znalazłem nowe tereny to myślę sobie nie będę przekraczał tętna 140, a jak znalazłem piękna przeciwpożarówkę to miałem nie przekraczać 160. W sumie wyszło mi wcale nie lajtowo i po pagórkach w lesie. Ciekawe jak to zniesie mój organizm albo mi przejdzie albo się tym wyjazdem dobiłem. Ażeby było mało tego to zachciało mi się gonić i filmować jakieś zwierze (zając albo mały pies), ale za daleko było i na dodatek było pod lekką górkę i po piachu, a z jedną ręką to nie za bardzo się kieruje.







V-max 52,2
HR max 181
Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
79.95 km 55.00 km teren
04:42 h 17.01 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Sobota, 3 maja 2008 | Komentarze 6

Kaszëbsczi Park Krajòbrazny dziś poszedł na tapetę, ale trochę się nie przygotowałem zwłaszcza, że to nie moje tereny. Myślałem, że jak wgram szlak do GPS'a to będzie ok. Zacząłem jazdę w Wieżycy, znalazłem szlak i heja z góry. Tak zasuwałem w dół, że nie zwracałem uwagę gdzie jest szlak, byleby ostro w dół. Ledwo wyhamowałem na dole ale okazało że pogubiłem szlak i potem musiałem podprowadzać pierwszy raz z buta. Za parę kilometrów za Wieżycą tereny były nie za ciekawe, szlak rozjeżdżony przez samochody, poprowadzony w otwartym terenie między polami a nawet puszczony ruchliwą szosą, jak dla mnie masakra. Już byłem zniechęcony do tego szlaku, ale to chyba był najbrzydszy odcinek szlaku (parę km za Wieżycą do Borcza) i na dodatek tak się rozpędziłem, ze przejechałem ponad 20 km nie w tym kierunku co trzeba. Miałem jechać na północ a pojechałem na południe !!! Przez chwile pomyślałem, ze dojadę szlakiem do Gdańska a potem wrócę pociągiem, ale nie miałem wystarczająco kasy (10 zł), więc musiałem wrócić najbrzydszym odcinkiem znowu z powrotem. Czyli ponad 40 km w klimacie rozjeżdżanych PGR'owskich dróg wśród pól. Za to już reszta szlaku naprawdę przepiękna takie klimaty jak lubię. Ostatnie parę kilometrów musiałem zjechać ze szlaku, bo się spieszyłem, „wóz techniczny” już na mnie czekał. No i te ostanie km to masakra prawie cały czas pod górę i ciągle ostry wmordewiatr, co z tego że jechałem asfaltem jak ledwo pedałowałem. Generalnie dużo podjazdów (elev. gain 1420 m.), ciągły wmordewiatr na otwartej przestrzeni w większości oprócz pomyłki jechałem na północ a wiatr wiał na południe, ale wyjazd udany.


Cięższy odcinek szlaku, niestety z buta

Stonka turystyczna przed Wieżcą, browar, fajki i jazda na wieże widokową :D

Kaszubskie wesele










No i koniec w Serakojce czyli po naszemu w Sierakowicach.


V-max 51,9 - bałem się dociskać, a można było więcej


Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
65.69 km 52.00 km teren
03:14 h 20.32 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Niedziela, 27 kwietnia 2008 | Komentarze 2

Pierwszy raz w tym roku w krótkich spodenkach. Zaczyna robić się fajna pogoda. Pojeździłem po PK Dolina Słupi. Było dużo piachu i wymęczyłem się okrutnie, aż po przyjeździe dzieciom wyjadłem KittyKat'a i czekoladę. Zabrakło mi też wody bo wziąłem izotonika i myślałem że nie muszę brać dużo wody ale się myliłem.






V-max 54,1 – aż korzenie fruwały
Kategoria Over 50