Yerba Mate Store - Największy wybór Yerba Mate i Akcesoriów

Info

avatar QRT30 z Słupsk. Udało mi się przejechać 32744.13 kilometrów w tym 20071.83 w krzaczorach. Średnia 20.53 km/h mogła by być większa ale krzaczory mi to skutecznie uniemożliwiają .
Więcej o mnie. GG:

baton rowerowy bikestats.pl




Na skróty


Azbest87 Darecki De5troy3r djk71 DMK77
Flash Galen katane Młynarz Miciu22 Mnowaczy Pixon Pyszard Sebekfireman siwiutki Sportster Tomalos Vanhelsing karla76 robin stasimon

Linki


ICM Słupsk
Garmin Connect
PrimalWear
Garniak
Yerba Mate

Roczne wypociny

Wykres roczny blog rowerowy QRT30.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
57.33 km 40.00 km teren
02:35 h 22.19 km/h
Pr.max:42.00 km/h
Podjazdy:315 (m)
Temp.avg:10.0
HR max:189 ( 96%)
HR avg:149 ( 76%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Iron Horse

Niedziela, 10 kwietnia 2011 | Komentarze 3

Strasznie wiało i w sumie było zimno. Założyłem nawet zimową koszulkę pod kurtkę ale wziąłem do plecaka z krótkim rękawem bo myślałem, że będzie za ciepło, ale przez chwilę nawet myślałem, żeby na zimową jeszcze letnią dorzucić. Nawet w lasach wiatr dokuczał chłodem. Wracając mijałem znajomego, który śmigał w krótkich lajkrach. Po rowerze poszedłem pośmigać innym jednośladem ale z silnikiem :) tam to dopiero było zimno.
Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
50.46 km 30.00 km teren
02:20 h 21.63 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy:279 (m)
Temp.avg:18.0
HR max:181 ( 92%)
HR avg:144 ( 73%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Iron Horse

Niedziela, 3 kwietnia 2011 | Komentarze 3

Wyciągnąłem w końcu IH mam nadzieje, że na dłużej, bo na błota i śniegi to mam zimówkę. W lasach nadzwyczaj sucho ale jeszcze szaro, pewnie po dzisiejszym dniu zieleń wystrzeli. Niech się robi cieplej i olcha przestaje pylić bo jeżdżę an 25% mojej mocy tak mnie alergia poniewiera.
Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
65.30 km 35.00 km teren
03:09 h 20.73 km/h
Pr.max:40.60 km/h
Podjazdy:287 (m)
Temp.avg:3.0
HR max:175 ( 89%)
HR avg:140 ( 71%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GT Tempest

Niedziela, 27 marca 2011 | Komentarze 2

Wyjątkowa jak na weekend nie chciało mi się jeździć w sobotę tylko poszedłem na siłownie. Za to dziś postanowiłem trochę dłużej się przejechać. Na ICM wyglądało, że wiatr będzie mały to pojechałem nad morze. Wiatr nie był ani mały ani duży ale chłodził niesamowicie, temperatura odczuwalna typowo zimowa. Przejechałęm się klifem z Poddąbia do Rowów.

W Rowach żywej duszy nie było pusto jak po jakieś katastrofie

Standardowo zatrzymałem się na wieży widokowej zjeść trochę orzechów i wypić herbatę. Ostatnio mi zasmakowały z suszonych owoców zamiast zielonej. Na zimno bardziej odpowiednia ale nie daje kopa tak jak zielona

Na ostatnich kilometrach trochę wiatr dał mi popalić. Parę kilometrów przed domem musiałem zjeść parę fig suszonych bo zacząłem tracić energię.
Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
25.81 km 0.00 km teren
01:07 h 23.11 km/h
Pr.max:40.10 km/h
Podjazdy:161 (m)
Temp.avg:5.0
HR max:185 ( 94%)
HR avg:152 ( 77%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GT Tempest

Niedziela, 20 marca 2011 | Komentarze 1

Chciałem pojechać do lasu ale przed wjazdem do lasu wyjechał kumpel, które powiedział, że jest dość błota w lesie. Przejechałem się kawałek jego cannondale scalpel, ale lekka maszyna, sama normalanie jedzie przy moim 15 kg czołgu. Pojechaliśmy trochę asfaltem i w mieście się rozstaliśmy. Chciałem jeszcze trochę pojeździć ale dziś naprawdę było nieprzyjemnie wiatr, pochmurno. Pokręciłem się po obrzeżach i pojechałem do domu.
Kategoria Not Alone


Dane wyjazdu:
46.77 km 3.00 km teren
02:00 h 23.39 km/h
Pr.max:47.10 km/h
Podjazdy:149 (m)
Temp.avg:5.0
HR max:186 ( 94%)
HR avg:148 ( 75%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GT Tempest

Sobota, 19 marca 2011 | Komentarze 2

Ze 3 godz. czekałem na piękne słońce ale się opłaciło tylko, że wiatr był bardzo mocny ja w większości w otwartym terenie znaczy się asfalcie jeździłem.


Dane wyjazdu:
31.09 km 0.00 km teren
01:16 h 24.54 km/h
Pr.max:41.60 km/h
Podjazdy: 61 (m)
Temp.avg:10.0
HR max:185 ( 94%)
HR avg:152 ( 77%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GT Tempest

Niedziela, 13 marca 2011 | Komentarze 0

Krótki wypad boczną szosa. Nic specjalnego nawet zatrzymywać mi się nie chciało, jedynie zwolniłem jak spotkałem KTR Słupia, chwile zamieniłem parę słów i pomknołem dalej.


Dane wyjazdu:
59.10 km 10.00 km teren
03:09 h 18.76 km/h
Pr.max:55.20 km/h
Podjazdy:225 (m)
Temp.avg:10.0
HR max:192 ( 97%)
HR avg:141 ( 71%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GT Tempest

Sobota, 12 marca 2011 | Komentarze 1

Miało być krótko bo chyba alergia mnie szarpie ale jak wyjechałem to z kilometra na kilometr lepiej się czułem. dawno tak się nie obsmarkałęm, co chwila strzelaniem z nosa to w prawo to w lewo. Ostatnie tygodnie nie jeżdżenia to chyba też alergia a nie przeziębienie było. Zobaczę za rok czy o tej samej porze mnie weźmie, bo raczej dziwne cała zimę spocony jeździłem i nic nie było a zrobiło się cieplej i od razu podchorowany jestem. Kawałek przeleciałem lasami ale zawróciłem, potem władowałem się w pola i tam dopiero była błotna masakra dlatego wybrałem boczna szosę. Pojechałem zobaczyć co zostało po zimie ze spalonego pałacu


V-max uzyskałem na prostej za mlekowozem, ale odszedł mi.
Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
23.77 km 0.00 km teren
01:07 h 21.29 km/h
Pr.max:44.40 km/h
Podjazdy:136 (m)
Temp.avg:1.0
HR max:167 ( 85%)
HR avg:141 ( 71%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GT Tempest

Niedziela, 6 marca 2011 | Komentarze 0

Prawie przez dwa tygodnie próbował jakiś wirus mnie złamać ale nie dał rady.
Za to popsuł mi chyba najlepszą cześć zimy, która była przez ostatnia dwa tygodnie, bo musiałem się wyłączyć ze wszystkich sportów.
Wszytko przez ludzi, którzy do pracy przychodzą chorzy z gorączkami i prawie stanami agonalnymi zamiast dwa dni się wyleżeć i innych nie zarażać.
Oprócz wiatru to było dziś całkiem fajnie ale w teren już nie wjeżdżałem bo słoneczko powodowało już lekkie roztopy.


Dane wyjazdu:
67.89 km 52.00 km teren
03:54 h 17.41 km/h
Pr.max:41.40 km/h
Podjazdy:291 (m)
Temp.avg:0.0
HR max:175 ( 89%)
HR avg:139 ( 70%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GT Tempest

Niedziela, 13 lutego 2011 | Komentarze 2

Od rana było słonecznie i bezwietrznie wiec można było wybrać letni kierunek, nad morze. Nawet w otwartym terenie nie czuć było wiatru.

Choć wcześniej widać, że nieźle nawiało z pól.

Do lasów wjeżdżam razem z potworami :D

W lasach jak zwykle nieziemska cisza, śnieg wygłuszył wszystkie odgłosy.

Było słychać nawet jak spadają þłatki śniegu z drzew.

Z lasów wjeżdżam na tereny Słowińskiego Parku i zmierzam w kierunku wieży widokowej.

Na wieży wciągam banana wpijam pół zielonej herbaty z termosu i pstrykam parę fot oraz wsłuchuję się w pękający lód. Odgłosy dochodzą z każdej strony, moja percepcja nie nadążna za tym.



Przez Rowy pratycznie się nie zatrzymuje tylko lecę bokiem lasem w kierunku klifu

Stałą moja miejscówka na postój


Słoneczko grzeje pięknie w spocone plecy, wypadałoby coś zjeść. Grzebię w plecaku a tam się okazało, że jedzenia zapomniałem wziąść. Dobrze, ze z wczoraj został niewypakowany następny banan i jeszcze pół herbaty, lecz na bananie więcej jak godzinę nie pociągnę a do domu mam z 1,5 h.
Dostałem małego kopa po bananie i herbacie i poszalałem sobie jeszcze po klifie.



Tak jak przewidywałem ~10 km przed domem zaczynam tracić siły a przede wszystkim koncentrację. Ładuję się w muldę i mnie ponosi w las, ale cale szczęście się nie wywracam. Zmieszam tempo i wlekę się tylko o ile, żeby się w śniegu nie zakopać. W mieście zaczyna powili się wszytko topić a nawet drogi czarne są.
Ostatnie kilometry niezłe się wyszarpałem na głodnego.
Kategoria Over 50, Winter


Dane wyjazdu:
54.00 km 38.00 km teren
02:59 h 18.10 km/h
Pr.max:36.10 km/h
Podjazdy:295 (m)
Temp.avg:-2.0
HR max:181 ( 92%)
HR avg:146 ( 74%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GT Tempest

Sobota, 12 lutego 2011 | Komentarze 3

Przez noc napadało nieźle śniegu i znowu musiałem zmieniać opony na kolcowane, bo chciałem pośmigać w terenie. Nie mogłaby być już porządna zima przez dwa miesiące, żebym wybiegał się na nartach a potem wiosna. Jak wyjeżdżałem to była piękna pogoda.

Słupia już nie mieści się w korycie

Przede man prawie nic nie jeździło chyb a tylko jeden samochód, którego w sumie nie powinno tu być:


Pogoda przez poł drogi wymarzona

Choć przez nasytępną cześć drogi juz sie psuła, zrobiło się pochmurnei i wiał silny północny wiatr.

Przez ten śnieg tak prułem że wylatywał mi spod kół powyżej kasku jak na jakimś motocrosie

Postój standardowy jak jadę w kierunku do Krzyni na zaporze



W lasach trochę się wymęczyłem, szczególnie tam gdzie ziemi nie zdążyła przymarznąć i był piach przejechany przez ciężki sprzęt. Opona od razu mi się zaklejała piachem. Prawie przed samych domem tak się wkur....., że jakbym złapał tego pajaca co mnie ochlapał samochodem błotem pośniegowym, to chyba bym go tłukł na środku ulicy. Do lasów mam 5,7 km z czego 1,5 km muszę jechać stricte jezdnią i zawsze się trafi jakiś burak w balchosmrodzie co jeździć nie umie.
Wymęczony chciałem go dojść ale ruch była za mały, bo przy dużym ruchu dogonić samochód w mieście to nawet nie trzeba się mocno starać. Tak mnie wściekł, że nawet po drodze przejrzałem dwa parkingi przy supermarketach czy czasem tam nie stoi.
Kategoria Over 50, Winter