Yerba Mate Store - Największy wybór Yerba Mate i Akcesoriów

Info

avatar QRT30 z Słupsk. Udało mi się przejechać 32744.13 kilometrów w tym 20071.83 w krzaczorach. Średnia 20.53 km/h mogła by być większa ale krzaczory mi to skutecznie uniemożliwiają .
Więcej o mnie. GG:

baton rowerowy bikestats.pl




Na skróty


Azbest87 Darecki De5troy3r djk71 DMK77
Flash Galen katane Młynarz Miciu22 Mnowaczy Pixon Pyszard Sebekfireman siwiutki Sportster Tomalos Vanhelsing karla76 robin stasimon

Linki


ICM Słupsk
Garmin Connect
PrimalWear
Garniak
Yerba Mate

Roczne wypociny

Wykres roczny blog rowerowy QRT30.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
24.83 km 10.00 km teren
01:12 h 20.69 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Wtorek, 8 stycznia 2008 | Komentarze 10

Test nowej lampki "Dinotte" w lesie.
Dostałem ją na początku grudnia i z wiadomych przyczyn :( dopiero dziś pierwszy raz mogłem ją wypróbować. Takie małe coś a wymiata niesamowicie:

Na dodatek na maxa możliwości (200 lumen) świeci ponad 3 godziny. Tryb flash w mieście też jest niezły, nikt mi się pod koła nie wpakuje.

Temperatura +7ºC co z niedawnymi -10ºC robi dużą różnice. W lasach dość mokro, ale przyjechałem uwalony tylko po kolana. Jak stanąłem w lesie to była taka cisza, że o mało bicia serca nie usłyszałem. Powymierało wszytko w lasach, czy co?
Jakiś burak wysypał na leśną drogę kupę gruzu i to parę dni temu, bo niedawno jechałem i tego nie było.

Na koniec Słupsk by night


V-max 34,8
Kategoria Night


Dane wyjazdu:
54.51 km 45.00 km teren
03:01 h 18.07 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Niedziela, 6 stycznia 2008 | Komentarze 4

Masakra lodowa. Wczoraj wieczorem popadał grad z deszczem i to wszytko pozamarzało. Lodowisko dosłownie było wszędzie, gdyby była tego grubsza warstwa to powinienem iść na łyżwy a nie na rower. Po przebiciu się przez miasto (3 km !!!), które mi zajęło sporo czasu, na asfalcie bryja a bocznymi drogami masakra, dotarłem w końcu do lasów.
Po przejechaniu paru km w miarę przyzwoitych warunkach wjechałem na takie coś:

Myślałem, że nic gorszego nie może być a jednak. Po wyrębie lasu nadleśnictwo poprawiło przeciwpożarówkę, którą normalnie jakby było sucho to poniżej 40 km/h bym nie jechał.

Mój max na tej drodze to 13 km/h. Wszystko powyżej to by było kamikaze a i tak tańczyłem od prawej do lewej.

Dziś wybrałem wariant pod górkę, bo było mi łatwiej podjechać niż zjechać. Z górki to tylko na hamulcach a i czasami to nawet musiałem z buta dawać. W jednej wiosce musiałem zjechać brukiem z górki 5 km/h i jeszcze kundle mnie goniły. Jak stanąłem i sięgnąłem do plecaka to od razu uciekły, musiały chyba od kogoś wcześniej gazem dostać :D

Dojazd do Żelkówka – mój kierunek jazdy, pagórki na horyzoncie.




Chwila przerwy nad bagniskiem.


To on zżarł ciacho i wypił kawę :D



W sumie dziś to było mało odcinków po których można było sobie spokojnie pojechać. W większości byłem tak skupiony, że nawet nie mogłem sobie spokojnie okolicy pooglądać. W miarę nieoblodzony kawałek był tylko z Kobylnicy do Skarszewa Dolnego, dalej od Żelkówka w kierunku Dębnica, Łysomice to była masakra. Po ostatnich mrozach kupiłem sobie maskę, bo jeszcze parę jazd w mrozie i miałbym twarz na stałe jak amator jaboli. Przed kupnem zastanawiałem się jak z parowaniem od oddechu i smarkaniem będzie, ale kupiłem taką z otworami na nos i twarz :) Dziś nie było tak zimno bo rano tylko -2ºC i wiatr nie duży ale i tak się sprawdziła. Tylko trochę mocniej okulary parują, ale jest na to sposób nie zwalniać :D

V-max 32,5 gdzie ja tyle pojechałem to nie wiem
Kategoria Winter


Dane wyjazdu:
29.42 km 15.00 km teren
01:28 h 20.06 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Piątek, 4 stycznia 2008 | Komentarze 9

Słonecznie, mroźno -7ºC i gdyby nie ostry wiatr to było by super. Wiało jeszcze gorzej niż wczoraj. Do 2 godz. jeszcze się przyjemnie jeździ potem już nie tak.
Przynajmniej rower po 3 dniach jazdy czyściutki, jedna z niewielu zalet mrozu.
Objechałem tereny wokół miasta.



Mrozów nie zniósł przedni błotnik. Chyba z mrozu wypadło mocowanie od rury sterowej, obkurczył się materiał? Niestety przejechałem po nim i pękł, ale nie śmieciłem w lesie więc zamiast bidonu pojechał do najbliższego śmietnika we wsi (5 km).


Na koniec pojechałem przez miasto. Tu się wyłożyłem w listopadzie:

Już się nie będą ma mokrej kostce obłoconymi oponami składał do zakrętu. Jak było sucho to można było ostro tam wjechać, ale to nie teren, że opony się wgryzają podłoże. Tu albo się trzymają albo się leży.
V-max 38,7
Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
51.64 km 41.00 km teren
02:28 h 20.94 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Czwartek, 3 stycznia 2008 | Komentarze 5

Zimno na maksa. Temperatura -8ºC + ostry południowy wiatr, wg ICM odczuwalna była -20ºC i chyba tak rzeczywiście było. Całe szczęście ten wiatr był naprawdę mocny tylko w otwartym terenie, a ja jak zwykle większość czasu jeździłem głęboko w lasach. Pojechałem do Krzyni nad jezioro. Dziwne ale nie było zamarznięte, pewnie dlatego, że to drugi dzień takiego mrozu, wcześniej cały czas było na plusie.

Nad jeziorem kawę wypiłem poniżej 1 min, bo tak wiało. Jak zdjąłem rękawiczkę to paluchy mi zamarzły w mgnieniu oka, a cukierek czekoladowy z wyjęty z plecaka był zamarznięty na kość, ledwo go pogryzłem :D
Najwięcej problemów jest z twarzą, bo reszta ciała jest zakryta. Po jeździe wyglądałem przez pół godziny jak amator jaboli, chociaż zabezpieczyłem twarz kremem na mrozy. Takie zimno wyciąga strasznie energię, wyjechałem najedzony a wracałem taki głodny, że ostatnie kilometry myślałem tylko o jedzeniu.
V-max 34,3
Kategoria Over 50, Winter


Dane wyjazdu:
37.96 km 22.00 km teren
01:53 h 20.16 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Środa, 2 stycznia 2008 | Komentarze 6

W końcu na rowerze !!! Zimno, temperatura odczuwalna -10ºC ale za to słonecznie. W lasach wszystko pięknie pozamarzane i nawet kropki błota nie miałem na ubraniu i rowerze. Jechałem jak z jajkami bo jeszcze czuje każdą nierówność na rękach.



V-max 36,5


Dane wyjazdu:
0.01 km 0.00 km teren
h km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Niedziela, 25 listopada 2007 | Komentarze 18

10 dni + możliwy bonus na 5 tyg.


PS. No i doigrałem się dostałem bonus na 5 tygodni. Do końca roku już nie pojeżdżę, chyba, że na spinningowym.

PS2. (2007-12-28) No i nareszcie bez gipsu, ale o rowerze przez najbliższe tygodnie w terenie mogę tylko pomarzyć. Nawet przyzwyczaiłem się do roweru treningowego ale jest to obrzydliwie nudne.


Dane wyjazdu:
64.18 km 43.00 km teren
03:10 h 20.27 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Sobota, 24 listopada 2007 | Komentarze 3

Za wcześnie wyjechałem bo pół drogi padało. Dopiero później wyszło fajne słoneczko. W lasach jak zwykle jest super. Na sam koniec zaliczyłem szlifa w mieście na „śmieszce” rowerowej. Leciałem w takim ślizgu, że dopiero na trawniku się zatrzymałem. Jakoś obyło się bez większych strat, bo kostka była wyjątkowo śliska i mam tylko dwie małe dziurki 1 mm w kurtce i spodniach.

PS. Do strat doszedł nadgarstek. Poszły w ruch maści i bandaże.

V-max 43,1





Kategoria Over 50


Dane wyjazdu:
33.50 km 13.00 km teren
01:35 h 21.16 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Środa, 21 listopada 2007 | Komentarze 0

Niby temperatura na plusie ale odczuwalna była grubo na minusie ale za to sucho.
Przy wjeździe w Lasku Północnym jakaś akcja 3 radiowozy, karetka i straż miejska latali z latarkami po krzakach. Nie chciało mi się już zatrzymywać ale pewnie kogoś pobili. Przez chwile nawet odechciało mi się jeździć po ciemku po lasach ale najniebezpieczniej to jest w mieście i na obrzeżach. W lesie tylko jakieś ślipia odbijały się w krzaczorach.
V-max 52,9
Kategoria Night


Dane wyjazdu:
35.50 km 24.00 km teren
01:45 h 20.29 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Niedziela, 18 listopada 2007 | Komentarze 6

Małe co nieco po lasach.



V-max 38,9


Dane wyjazdu:
93.10 km 81.00 km teren
04:42 h 19.81 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Podjazdy: (m)
Temp.avg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Sobota, 17 listopada 2007 | Komentarze 5

Penetracja Słowińskiego PN.





Pierwszy przymusowy postój, przeprawa przez stary most na Jeziorze Gardna. Dziś zmieniłem SPD'y na turystyczne bo są ciut większe i grubsza skarpeta w nie wchodzi ale brakuje mi kolców. Strasznie się ślizgają.


Czas na kawkę i ciacho :) Fajna miejscówka – Jezioro Dołgie Małe. Kawa tak mnie nakręciła, że z braku śniegu poćwiczyłem sobie drift na drewnianym omszałym moście. Fun na maxa.



Nie chciałem być szkodnikiem i trzymałem się szlaku choć nieopodal był piękny kilkukilometrowy utwardzony singletrack, ale był na „obszarze ochrony ścisłej”. Niestety tak się wydmy „ruszały”, że zawiało szlak. Chyba mniejsza szkoda by była jakbym pojechał tym singletrack'iem ;) Na szalkach tylko jedna osoba szła przede mną (ślady). Prawie przez cała wycieczkę nikogo nie widziałem tylko dwóch beretów pseudo-wypicowanymi terenówkami. Wszędzie gamonie wjadą, nawet tam gdzie nie wolno.


Po plaży jechało się szybciej niż po asfalcie, piach utwardzony.


Stary, sprzed około 3 tysięcy lat zalany dębowy las. (źródło „Rowerem po ziemi słupskiej” - Ireneusz Wojtkiewicz)




Czarny szlak


Jezioro Gardna

Na koniec byłem już zmęczony i chciałem sobie uprościć jazdę zamiast kawałkiem po utwardzonej prostej i w miarę małej górce z lekkim błotem pojechałem dużą górka z dużym błotem oraz piękną prostą rozjeżdżona przez tracki. Następnym razem żadnych uproszczeń.

V-max 47,4
Kategoria Over 50